Zgodnie z obietnicą dziś pokażę więcej zdjęć z naszej babeczkowo-pyrkonowej misji. Jeśli zdjęcia nie są nasze, staram się podlinkować
autora, ale jeśli nie uda mi się wszystkich ogarnąć - proszę nie pozywajcie mnie nigdzie. Zwłaszcza, że wycieczkę do Poznania i latanie
po zewnętrzu bez płaszcza przypłaciłam obrzydliwym przeziębieniem…
Odkryłam dziś na FB Mega Album Pyrkonowy 1 i 2, gdzie uczestnicy
mogą dodawać swoje zdjęcia z konwentu. Ludzie. Nie spodziewałam się, że wśród
nich znajdzie się tyle naszych słodkości! Jeszcze raz wam dziękuję i w sumie to
nie wiem gdzie się podziać ze zmieszania…
Uwaga!
Heavily loaded with pictures!
Rozłożyliśmy
stoisko i opisujemy babeczki
Jest ich tyle, że bez excela nie da rady
Pół godziny później wciąż opisujemy babeczki
Widok z balkonu
Jedne z pierwszych głodomorów
Pewnie znowu rzuciłyśmy jakiś suchar miesiąca. Przy nocnym malowaniu dekoracji powstało ich tyle, że można by urządzić konkurs…
You eat or you die!
Więcej babeczek. Miliony.
Nasi sąsiedzi z naprzeciwka – modelarze Star Wars!
Była i Commander Shepard…
…i przemiła szamanka…
…nie wiem dokładnie co to ale lubi babeczki i ma super strój
…
…i ten młody adept sztuk magicznych.
A teraz patrzajcie. Na takie zdjęcie polowałam chyba ze dwa dni. Co tam że wyglądam jak ziemniak. Szturmowcy próbowali jeść nie zdejmując hełmów…Też potrzebuję hełmu.
Oto ja (foto stąd)
Babeczki w waszych obiektywach (stąd):
Widzieliśmy także Ilonę z Chaty Wuja Freda I nawet
dostaliśmy ślimakoautograf. Pani Ewa Białołęcka również się u nas zjawiła i pożarła. Jesteśmy sławni.
Ślę pyrkonowe pozdrowienia dla Nathaniele, która prowadziła
warsztaty tańców szkockich, na których się wybawiłam i chyba wydyszałam płuca.
Może widzieliście ją na konwencie, o:
Wciąż poszukiwane są zdjęcia z warsztatów!
Pozdrówka również dla dwóch braci z trzecim młodszym bratem,
free hugsami i pluszowym etui z Cthulhu. Jeśli to czytacie, wiedzcie, że
jesteście fajni!
Uczyniliśmy nowy header na bloga, gdyż poprzedni (cytuję) "wyglądał jak naleśnik". Podoba wam się?